To wtedy dzieci długo w piżamach po domu pylają
Popołudnie zwykle gdzieś, żeby nie gnuśnieć w domu
Miniona niedziela upłynęła pod znakiem świątecznych mini zakupów( coroczny błąd, wszędzie masa ludzi)
Chciałam Wam pokazać co chciałbym żeby moje pacholęta robiły i co one same robić wolą.
Niby w perspektywie czasu zatęsknię za tym rozgardiaszem, zobaczymy:)
Zdjęcia pochodzą z niedzielnego poranka no to fruuu
W tak zwanym salonie, minutę zajęło rozsypanie, zabawa trwała kilka sekund |
Olo się goli, cała umywalka i lustro, wiadomo :) |
W sypialni Hania także zostawia ich ślad |
To już nawet nie wiem gdzie |
A wymarzone w sklepie uproszone dnia poprzedniego ozdoby choinkowe, leżą grzecznie na ich biureczku i oczekują na chwile uwagi |
Bardzo podoba mi sie Twój blog, Więc z chęcią nominowałam Cię do Liebster Blog Award. zapraszam do mnie po instrukcje i pytania.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło bo takie pisane słowa są w tym okresie jak prezenty, już lecę
UsuńA te poranki niedzielne to wyglądają jak u nas. Też pełno zabawek wszędzie hehehe.
OdpowiedzUsuńuwielbiam jak ktoś pisze ''jak u nas'' bo to umniejsza wariactwo tego domu hahha. mocno ściskam
UsuńAż czuć tą rodzinną, trochę leniwą niedzielę :)
OdpowiedzUsuńHaha dla nich leniwa ja to mzszę ogarniać
Usuń