Z łózka się zeskakuje już kawa jedną ręką, druga kakao, przynieść ubranka uszykować jedno, zaprowadzić drugie.
Praca sukcesy, porażki, pośpiech.
Dom, często też w pośpiechu pozbierane, umyte, ugotowane.
I nagle wizyta, potem przyjecie na oddział mówią '' rutynowy zabieg'' ale jaki zabieg dla matki, który ma przejść jej dziecko jest rutynowy?
Siedzi człowiek na rogu krzesła, w ręku telefon, na telefonie minuty, stoją nie biegną, nie pełzną, nie idą. On kurcze, ona ma siwe włoski na brodzie, to przecież teraz stało!!!!! Czekamy.
Słychać chodaki,miły uśmiech w zielonym komplecie wysyłam mu buźka, przyszedł doktorek żeby nam powiedzieć że już po, jeszcze ja wybudza będzie z nami.
Hania miała przepuklinę pachwinowa, przyczyn może być wiele, faktem jest że była już bardzo widoczna a kto się musiał bądź chciał interesować,wie ze to może być niebezpieczne.
Najczęściej potrzebna jest operacja, mały pacjent jest intubowany w pełnej narkozie.
Haneczka dochodzi do siebie, skrzat nasz mały.
W takich momentach jakby nie istnieje świat, nie ma nic, żaden problem nie istnieje, żadna dziura do załatania nie wymaga łaty, czy ciepło czy zimno kogo to obchodzi, jak skoczyli, zjechali nie istotne, tylko niech już przyjedzie.
to super, że jest już dobrze :)
OdpowiedzUsuńDzięki:-)
UsuńCieszę się więc że już wszystko dobrze. I samych już tylko uśmiechów życzę :):)
OdpowiedzUsuńoj miło dziękujemy;-)
UsuńBeidna mała..Ale cieszę się, że już wszystko w porządku i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
oby, oby buziak
UsuńRozumiem Twój strach... Cieszę się, że już wszystko dobrze :*
OdpowiedzUsuńTo strach paraliżujący i wiem że mamuśki rozumieją
UsuńOj jak Cię rozumiem. Pamiętam, jak w trzeciej dobie życia okazało się, że musimy zostać w szpitalu jeszcze tydzień z powodu infekcji małej, antybiotyk dożylnie itd. Byłam mamą z trzydniowym stażem, a przeżyłam wtedy największy w życiu niepokój. Jak bardzo wtedy nic się nie liczyło.
OdpowiedzUsuńTu ogromne wzczęście bo maleństwo na świecie a tu taki strach. Całuje
UsuńOj , jak mi się przypomnialo, gdy Mieszko miał przepuklinę pachwinową. Nie miał roczku jeszcze. Też narkoza, pamiętam jak się wybudził. Nie wiedział co się dzieje, leciał z rąk. Potem ponad dwa tygodnie noszenia, zeby nie chodził, nie nadwyrężał się. Koszmar jakiś. Ponoć lubi się powtarzać. Na szczęście się nie powtórzyło. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńo dzięki za ten komentarz, dokładnie tak u nas jest teraz jak opisałaś. buźka
UsuńTo dobrze, że już dochodzi do siebie. Dużo ciepłych myśli przesyłamy. A tak na marginesie, dokładnie tego samego dnia i o tej samej godzinie, gdy na świat przychodził Hubiś, jego tata przechodził właśnie operację przepukliny pachwinowej :-).
OdpowiedzUsuńno błągam to Ty kobitko tez miałaś swoje myśli mocno ściskam
UsuńDużo zdrówka dla Hani i szybkiego powrotu do zdrowia:)* A dla Rodziców dużo sił...
OdpowiedzUsuńteraz to już tylko będzie lepiej.Pozdrawiam Cała Rodzinkę serdecznie:)
och dzięki anonimie Nasz
UsuńDużo zdrówka dla Hani i szybkiego powrotu do zdrowia:)* A dla Rodziców dużo sił...
OdpowiedzUsuńteraz to już tylko będzie lepiej.Pozdrawiam Cała Rodzinkę serdecznie:)Marysia B.
aa Maryś to Ty to buziol ogromny
UsuńDobrze, że już wszystko wraca do normy! Dużo zdrówka życzymy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
http://mamablogujepl.blogspot.com/
dziękuje ślicznie
Usuńpiękne zdjęcie;D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2014/02/jeans.html
dziękuje :)
UsuńZnam to, Oskar też przechodził ten "rutynowym zabieg", który dla nas był istnym koszmarem :(
OdpowiedzUsuńWażne, że to już za wami !
Zdrówka :*
I za Wami. Cmoki
Usuń