Wysłane CV i odzew od firmy, naprawdę dobrze rokującej.
Rozmowa kwalifikacyjna , na wysokim poziomie, wymagająca młoda szefowa, typowa kobieta sukcesu,dostałam tę pracę.
Cieszyliśmy się tak ogromnie, bo miałam mieć, nowe naprawdę fajne koleżanki, młode, ale dzieciate.
Miałyśmy otwierać nową siedzibę, czyli były nowe biurka, nowe komputery, nowe ładnie dobrane segregatory i dodatki, nawet ekspres do kawy był ładny hahaha
Zaczęłyśmy pracę, i niby wszystko bajecznie, bo nowe wyzwanie, bo szansa, a we mnie pustka była.
Z pracy wracałam o 18.00 moje przyzwyczajone do mej obecności łobuzy już wisiały na oknie, szybkie przytulachy i kąpiel i spać.
Każdy dzień tak pusty,taki smutny, bo ja taka kwoczka jestem co to strasznie lubi czas dzieciom poświęcać, choć zanim osoby co to im praca w tych godzinach bardzo pasuje, bo przecież dzieci maja też tatę.
I nie wytrzymałam jakoś przed Mikołajkami dałam wypowiedzenie, wróciłam wtedy do domu, prószył delikatny śnieg, puściliśmy z dziećmi piosenki o zimie o Mikołaju i tworzyliśmy wspólnie ciacha dla Mikołaja, czułam że robię dobrze, że choć będę miała mniej, zyskam o wiele więcej, i tak się stało.
Obecnie pracuje ale naprawdę puki co w fajnych godzinach i jest dobrze.
Drugie moje przesłanie, kochani jeśli podpisujecie ''lojalki'' czytajcie je po dziesięć razy, a nawet dwadzieścia, zapoznajcie się z każdym zdaniem ,a najlepiej nim podpiszecie zanieście do radcy prawnego bo konsekwencje złożenie jednego podpisu bez pomyślenia mogą być bardzo nieprzyjemnie.
Ich namiot |
Poranne sobotnie dokazywania |
Takie decyzje są trudne, ale wszystko trzeba robić w zgodzie z samym sobą. Gratuluję Ci trafnego wyboru:-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
dzięki i pozdrawiam bardzo weekendowo hahha
UsuńJa też kwoczka, nie wyobrażam sobie zostawić Młodej i na co najmniej 8h z domu wychodzić, za szybko mi ucieka czas żeby się zdecydować na pracę już teraz ;) Niech podrośnie trochę jeszcze ;) A co do "lojalek" to kompletnie nie wiem o co chodzi, jakieś konsekwencje Wam wyciągnęli??
OdpowiedzUsuńoj kochana nadal nie wiadomo jak to się skończy, więc proszę uważajcie na umowy lojalnościowe
UsuńA zdjęcia jakie piękne.Patrząc na te roześmiane buzie nie dziwię się, że taką podjęłaś decyzje.
OdpowiedzUsuńSłodkie dzieciaczki.
one są całym silnikiem, mąż paliwem :)
UsuńOj ciężkie to wybory, ciężkie. Ja dokonałam wyboru i zostałam na rocznym macierzyńskim, ale jak dostaję wypłatę co miesiąc to płakać mi się chce. Te 60 % to jakaś masakra. A dzieciaczki masz cudowne.
OdpowiedzUsuńsą cudne jak dla każdej mamy jej bąki nawet foty własnych dzieci robi się lepsze
UsuńPodziwiam... Podziwiam, bo wiem ile to kosztuje wszystko, ale nawet jak uwiera to potem i tak czas pokazuje, że wybory zgodnie z sercem były słuszne! Brawo
OdpowiedzUsuńMaryś oj Maryś dziś winko huczy głowie słodki restart, uwielbiam Twoje zdjęcie na moim blogusiu
Usuńfajne te Twoje łobuzy :))
OdpowiedzUsuńpraca... jak dla mnie mogłaby nie istnieć, też wolałaby w domu czas spędzać z córką, ale.. takie życie, że robić trzeba... może kiedyś się to odmieni.
Tak wiadomo trzeba pracować i ja też to to robię tylko godziny pod kątem łobuzów lepsze a prac mniej rozwojowa a ja szszęśliwsza
UsuńCieszę się,że mogłaś wybrać,szkoda,że świat nie rozumie,że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziei,potem dorosli ludzie...:)
OdpowiedzUsuńmgłam wybrać kosztem wielu spraw choćby szpanu jaką to ja robotę wyhaczyłam pewnie zaradność męża też ma ogromne znaczenie wiem że wiele mamusiek nie ma wyboru i to bołi
UsuńTrzeba po prostu znać swoje priorytety.
OdpowiedzUsuńSuper Łobuzy
Łobuzy są faktycznie the best
UsuńCudne dzieciaki! Wybory takie są trudne ale cieszę się że teraz jest już dobrze:)
OdpowiedzUsuńdzięki za uznanie, tak tymczasowo jest oki:) pozdrawiam
UsuńLudzie mają własne priorytety. Ktoś by powiedział, że rezygnacja z pracy z powodu dzieci to kiepska wymówka, ale kiedy się nie skupiać na własnych pociech, jak właśnie teraz? Potem relacje będą coraz bardziej oddzielne.
OdpowiedzUsuń