28 września 2013

Zegar

Ostatni nie chodzę
to raczej trucht, marsz, ale na pewno nie chód
ciągle coś w uchu, zrób to, podnieś to, wypierz tamto, zapłaciłaś podatek
Jadę, odbieram, układam, usypiam, kąpię
Kończy się dzień jakby niespodziewanie, zostaje lista do przeniesienia na jutro
Trzeba zwyczajnie spiąć pośladki i się ogarnąć, wyjścia nie ma

7 komentarzy:

  1. Dokładnie tak:-) A jeden dzień odpuścisz-to lista podwójna potem, ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. ogarnąć się i do przodu....

    OdpowiedzUsuń
  3. O u mnie tak samo... A przecież lista na każdy dzień na zaś i potem piętrzą się te stosy mimo, że ja pracowita i systematyczna... Doba za krótka, noc za długa, choc i tak ucinam z niej ile sie da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Ty, systematyczna, a ja tej cechy nie posiadam pierwotnie więc uczyć si e muszę :(

      Usuń
  4. Tak a czasem i noc się zarwie i dzień przemęczy a i tak za mało
    ...a miało być tak pięknie ......Haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie i są momenty piękne co musną nas jak skrzydło motyla

      Usuń