30 sierpnia 2013

Jesteśmy katolami?

Przeczytałam ostatnio, że osoby które mają w Polsce więcej niż jedno dziecko to katole.
Najpierw z mężem śmialiśmy się, poczucie humoru u Nas pojemne to i to dźwigneło ale....
Marzyliśmy o tej dwójce, nie o markowych ciuszkach dla nich, nie o pięknych wyposażonych w cudowności pokoikach tylko o dwójce dzieci.
Argumenty atakujących to, że więcej niż jedno dziecko to potencjalni bezrobotni bo rodzic nie będzie miał na kształcenie, na dodatkowe zajęcia, że będą odrzutkami bo nie będzie ich stać na masę rzeczy które to dla jedynka będą w zasięgu  ręki.
   Mąż mój bardzo  ciężko pracuje i dziękować na buty i kurtki na zimę mamy i nawet, ooo teraz szok nawet czasem w restauracji jadamy.
Mam nadzieję że moje dzieci spotkają na swojej drodze takich ludzi, którzy będą patrzeli głębiej niż na metkę.
Śpij niech zły sen Cię nigdy nie obudzi

Czy jest coś lepszego niż ucieczka młodszej siostrze:)

Teraz młoda górą

Kto nie lubi?

Sztuczny uśmiech do fotki :)

Mogę być dzieciorobem, katolem, producentem bezrobotnych, ale zwyczajnie moje dzieci nadają sens mojemu życiu, dzięki nim mi się chce.

9 komentarzy:

  1. Ha! A ciekawe kto będzie pracował na emerytury tych, co tak się wypowiadają. My byśmy drugie bardzo chcieli, ale w tym momencie po prostu nas nie stać. I to wcale nie na markowe ciuszki, tylko tak po prostu. Ale jeszcze mamy czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie piękny plan, macie czas:) My odczuwamy posiadanie dwójki, to nie jest tylko dodatkowa łyżka zupy, ale kurcze nikogo o nic nie prosimy wiec dlaczego zaraz obrażać, no ale cóż. Życzę więc Wam wygranej w totka, znalezienia skarbu hahah żebyście mogli kolejne dzieło stworzyć.pozdrawiam

      Usuń
    2. Wystarczy, że Młody w przedszkolu się zaaklimatyzuje, a ja znajdę pracę jakąś sensowną (po przeprowadzce konieczność) i odbijemy trochę od dna. Byle do końca remontu i z górki. I wtedy zaczniemy majstrować ;)

      Usuń
    3. no przecież to majsterkowanie to samiuśka czysta niczym nie skażona przyjemność hahah

      Usuń
  2. Łatwo znaleźć wytłumaczenie na egoizm,wygodnictwo i lenistwo.Rodzina z jednym dzieckiem to dla mnie rodzaj patologii.Wiem,czasem,rzadko,ale zdarza się się ,że to nie jest wybór rodziców.Jednak nie da się nauczyć i poczuć wielu "rzeczy".To po prostu nie możliwe.Życie to praktyka,a nie teoria.Znam fajnych jedynaków,żadnego zadowolonego ze swojej jedynakowości,znam też wielu rodziców jedynaków,wygodnych... i wielu marudzących,szczęśliwych rodziców wielodzietnych,którzy jak ja matka 3 córek nie wyobrażają sobie innego stanu rodziny:)Niech każdy wybiera,ale nie ma pretensji i nie krytykuje.Miałam kieyś taką refleksję przy robieniu drzewa genealogicznego do szkoły z dziećmi-nasze było rozbudowane,inne smutne długie-zwłaszcza gdy rodzice byli jedynakami.I jescze ta myśl-Czy można wychować zdrowego jedynaka,gdy nadskakują mu rodzice-2szt,dziadkowie-4szt i brak konkurencji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą patologią to trochę za daleko... My mamy jedynaka. I jesteśmy do tego zmuszeni przez obecną sytuację finansową. Po prostu nie byłoby nas stać w tym momencie na wszystkie niezbędne rzeczy dla maluszka (bo zapas ciuszków jest, ale to nie wszystko przecież). Wielu naszych znajomych jest w podobnej sytuacji - chcą drugie i więcej, ale jak, gdy mieszkają na jednym mikro pokoju u teściów np.? I jakoś nie wydaje mi się, żeby mój sposób wychowywania był niezdrowy dla mojego synka... Bo dziecku się nie nadskakuje tylko uczy życia i kocha.

      Usuń
    2. dokładnie niech każdy sam wybiera a nie tonie w pretensjach czy obraża.

      Usuń
  3. Oh, w takim razie my obracamy się tylko w gronie samych katoli i dzieciorobów, bo nasi znajommi w większości mają więcej niż jedno, a nawet więcej niż 2 dzieci. Sama o niczym innym nie marzę jak o rodzeństwie dla mojego synka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli my moglibyśmy wpasować się do Waszego grona. A skoro waszym marzeniem jest kolejne małe szczęście niech się ziści :)

      Usuń