Olek przejawiał dziwne zachowania, częste bóle głowy, zaciskanie powiek, ciągłe dotykanie oczu ręką.
Trzeba było ruszyć do okulisty, po standardowym badaniu okazało się, że oczęta są okrutnie wysuszone i że będą okulary, do czytania oglądania i gapienia się w ekran.
Bałam się, że młody nie będzie chciał słyszeć o ''brylach'' a on podszedł bardzo entuzjastycznie i wybierał oprawki z uśmiechem od ucha do ucha .Widziałam, że ma przy tym niemałą uciechę i tak długo szukał, aż znalazł takie które najbardziej upodabniały go do własnego taty.
Dziś mamy duży wybór , dzieci nie muszą chodzić w paskudnych metalowych szkaradach z denkami zamiast szkieł.
Oprawki są dopasowane wyglądem do wieku dziecka, szkła plastikowe wszystko lekkie i naprawdę miłe dla oka.
Poszedł pierwszy raz do szkoły, uprzedziliśmy go, że to będzie duża zmiana dla kolegów, którzy znają go w wersji bez.
Ale Oli to naprawdę rozsądny facet i powiedział, że on nigdy nie zwracał uwagi na aparaty słuchowe czy okulary swoich koleżanek i kolegów z klasy, więc myśli, że i oni zrozumieją po co i dlaczego ma na nosie te swoje.
Okulistka nie owijała w bawełnę i powiedziała, że dzisiejsze dzieci będą miały kłopoty ze wzrokiem, ''tableciarze'' jak ich nazwała, nie porzucą swoich padów i innych dobrodziejstw, które wpisane są w ich czasy, a właśnie te małe punkciki, szybko poruszające się po migającym i świecącym mikro ekraniku, powoduje że wzrok się niszczy, zaleca rozwagę. Nie ucieknę przed zdobyczami techniki, ale może będę rozsądniejsza tu chodzi o zdrowie, a tego jak wiadomo nie kupię ani u optyka ani nigdzie.
Rzeczywiście teraz w salonach optycznych jest taki wybór że ciężko się zdecydować na te jedyne:)
OdpowiedzUsuńFakt, teraz coraz więcej dzieci musi nosić okulary przez te telefony,tablety itp..
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
U nas też okularnicy:) dobrze znam temat:)
OdpowiedzUsuń