13 kwietnia 2015

Myśli potargane

Usiadłam wczoraj na ławce, choć to że usiadłam to raczej nadużycie, przycupnęłam zaledwie, gdyż dzieci dzień wcześniej myły ją  z Cleo a ta wyrywała im narzędzi pracy, wskakując i zeskakując z ławki i zostawiając ślady łap wszędzie.
I tak niby to siedząc niby stojąc, głowę jak drabinę strażacką do słońca wysoko, wysoko zadzierałam i myśli takie w głowie.
 O tym domu  co za plecami  stoi, a pod nim ta ławka bo wiatru tu nie ma.
Stoi od lat bardzo wielu, ale czym byłby bez ludzi, kupką materiałów budowlanych, farby, plastiku. Ten dom to piasek wniesiony każdą wiosna i latem w sieni, to chodniki zamalowane kredą, zwykle w tęcze i serca, to deska do krojenia z milionem bruzd po nożu, podłogi ze śladami po kołach pojazdów wszelkich, to każda plama na ścianie po czymś co spadło i rozbryzgało  się malowniczo.
Każdy wbity gwoźdź żeby zdjęcie powiesić, to okna opalcowane bo trzeba do psa dzień w dzień pukać.
Bez tego, dom to tylko bryła, kupka gruzu.
dobre jedzonko, dobre humory

ona suszy się po basenie

on robi to:)

nareszcie pogodny dzień

pod tymi siatkami jezioro, kapitalny pomysł

strawa dla taty choć Olo też się nie nudził

takie samochody zawsze będą kojarzyły mi się ze sceną gdy Kate wysiada z takiego i rusza na Titanica

4 komentarze: