14 lutego 2014

Podobnie jak wielu

Nie będę się tu wymądrzała na temat warto, nie warto.
Dla mnie walentynki to takie miłe przaśne święto, wszędzie mnóstwo niby tandetnych  pluszowych serc, lizaczków, ciasteczek. A mnie to cieszy, bawi.

Gdy spotykaliśmy się jako para, tak bardzo chciałam aby Ten dzień był wyjątkowy, mama była posiadaczką spódnicy ze skóry żadne tam eko, prawdziwa skóra, czarna piękna tylko ta długość, ona była przed kolano czyli jak dla 20letniej dziewczyny o wiele za długa.
Krawcowa zrobiła z niej cudo, był jednak problem, rozmiar to takie 36 ale takie  bardzo, bardzo, małe.
Nie wystraszyłam się, postanowiłam mało jeść cały dzień a i na umówionej kolacji także być powściągliwą damą.
Nie myliłam się widziałam że był to strzał w dziesiątkę, co tam że chodziłam bardzo dziwnie, siadałam bardzo dziwnie i pewnie mówiłam tez dziwnie byłam dziewczyną w czarnej skórze tak jak chciałam, determinacja zwyciężyła.

Dziś w Naszym wspólnym życiu są kwiaty, są drobne upominki, są kartki ze słowami zbyt osobistymi i takim od których pieką oczy, dziś w domu jest kilkanaście wykonanych wszelkimi różnymi technikami walentynek  Olka. I ta jedno taka malutka z domkiem w środku i z historią:
Olo: mama wiesz gdzie my mieszkamy?
Ja: w domku?
Olo: nie, mamo my mieszkamy w krainie miłości.


13 komentarzy:

  1. Heh fajnie ;D
    http://milena-place.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię walentynki i uważam, że to naprawdę miłe święto :)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie rzekło dziecię <3
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ta ramka z tablicą w środku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki lubię ją choć na praktyczność jest za mala :)

      Usuń
  5. a no tania a ładna kupiona w pepco

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. no bo to przecież właśnie takie słodkie święto. pozdrawiam słodko

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. a nawet cztery i pięć takich buziek mamusiu :)

      Usuń