Próbować

Naszą Hanią zajmuje się babcia, mają swoje babskie sprawy, ale czas płynie i gdy luty będzie miał się ku końcowi nasza mała skończy 3 lata, a że jesteśmy wielkimi zwolennikami przebywania dzieci z rówieśnikami to i Hanka zasili szeregi.
Chcieliśmy aby ten start miała jak najbardziej mięciutki i tu z pomocą pośpieszył prywatny punkt przedszkolny, który to prowadzi zajęcia adaptacyjne dla takich właśnie maluszków. Gdy Krzyś zostawiał ją w zeszłym tygodniu pierwszy raz miałam taki młynek w głowie i nie wytrzymałam zadzwoniłam, opowiedziano mi o mojej córce tak, że na samą myśl buzia do teraz mi się cieszy, że jest iskierką taką chętną do brania udziału we wszystkich muzycznych zajęciach że jest samodzielna i że naprawdę ich zadziwia jej postawa. Wiadomo, pomyśleć można no tak chwalą bo przecież płaci się im za tę opiekę i każde '' złapane'' dziecko to pieniądze, ale tak rzadko słyszy się miłe słowa łatwiej jest powiedzieć że jest problem, że trzeba pracować, niż pochwalić w myśl zasady żeby nie przechwali, a dobre ciepłe słowa, tak pozytywnie człowieka nastawiają.
Dziś był jej kolejny dzień przygody z zajęciami adaptacyjnymi i ten sam scenariusz,4 radość, wesołość i aż nie do uwierzenia jaka już duża ta moja mała dziewczynka. Będzie chodziła albo we wtorki, albo w czwartki bo wtedy są zajęcia muzyczne które Hanuta uwielbia, a gdy już zdmuchnie te swoje trzy świeczki zapiszemy ja na tej ''bajety'' znalazłam grupę małych baletnic niech próbuje a co.
,