Przed świętami czasem dziwne rzeczy się widzi, dziwne rzeczy się słyszy.
Pewna babka opowiadała mi jak maszynką do czyszczenia ''kłaczków'' z ubrań chciała wyczyścić prześcieradło.
Praca szła jej sprawnie, nagle maszyneczka stanęła, wzięła kobieta bateryjki zmieniła i nic. Postanowiła że może chuchnie to jakoś pomorze, przystawiła urządzenie do ust a to............ ruszyło i wciągnełojej wargi. Jej nastoletnia córko podobno kulała się ze śmiechu, mi też nie ukrywam strasznie chciało się śmiać i gdy widziałam że ją to także bawi obie śmiałyśmy się z ludzkiej no jakby nie było głupoty:)
Inny rodzaj ludzkiej głupoty tym razem przez duże P dopadł mnie podczas świątecznych zakupów, w dużej sieciówce Pan mąż w sposób głośny i nie wybredny wysławiał się do swojej połowicy na temat skarpet które to ona w pól zgięta wybierała dla niego.Stał nad nią i komentował że te za małe te ciasne a te to w ogóle niech sama sobie nosi.
Nie wytrzymałam nie chciałam żeby mnie to truło poszłam, choć miałam ochotę jedna parą zatkać mu usta, tylko co by to dało.
Podłogi napastowane, metoda na buty ze szmatek sprawdza się mam wzmocnione uda i uhahaanego sześciolatka któremu wychodzi ząb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz