27 grudnia 2013

I co? I po

Już po, pewnie z trzy kilo więcej mnie, dzwoniła Lu ona w okolicach brzucha ja to i na twarzy jakaś większa.
Łapię się świąt, przygotowania, rozmów, smaków, spokojnego leniuchowania, patrzenia dłuuugo jak dzieci śpią, co rocznej wyprawy w drugi dzień żeby  pospacerować, zobaczyć stajenkę gdzieś poza domem. Jest rodzina, jest dobrze, a w  tym roku w samą wigilię dołączyła jeszcze ona Cleo, mała psotnica, dzieci oszalały, tata dał najpiękniejszy prezent jaki mogą takie małe bąki dostać, i jest armagedon już są pogryzione baletki, małe kałuże wszędzie, jednak to małe stworzonko dużo daje widzę to jak dużo.

W tym roku wyrwaliśmy się do naszej wioseczki i do Wadowic


6 komentarzy:

  1. Piesek uroczy :) Święta to jak dla mnie nie tylko odpoczynek, ale właśnie taki czas, który pozwala się zatrzymać, zwolnić tempo i patrzeć na wszystko z innej perspektywy np. na śpiace dziecko - spokojnie bez zabiegania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. nio, ale też paskudnik kobieto co ona wyprawia hahah

      Usuń
  3. Cudny piesek. U mnie też już ze trzy kilo więcej. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia to od nowego roku wiadomo zrzucany balast, napisz jaką formę wybierasz ja tez pokombinuje

    OdpowiedzUsuń