powinniśmy dać im taką wiedzę dzięki której będzie im się lepiej żyło
ale co to znaczy?
czy wpajać im empatię, niby oczywiste jednak dziś takie osoby często się wykorzystuje
czy wpajać im że nauka to potęgi klucz, a oni przyjdą i powiedzą za kilka lat że tym tytułem to mogą sobie pokój wytapetować bo pracy nie ma
czy może niech są przebojowi twardo i bezwzględnie idą po swoje, ale taka postawa jest mi daleka i obca wiec jak ją wpajać?
na pewno powinni być zaradni, a dziś zaradni to wszechstronni tacy co to wiedzą do czego wiertarka, czy igła i nitka, jak i nie jedną książkę na półce mają
a jak będzie czas jeden wie
tak dziś spędza czas, bo tak chce |
dynie, dynie wszędzie |
pawie oko nad naszymi głowami, |
O nawet nie wiesz jak ja często myślę o tym samym.
OdpowiedzUsuńbo my matki są kobito, pozdrawiam:)
UsuńTrudne pytania, jeszcze bardziej skomplikowane odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńwiem wiem, ale one są w mojej głowie i wracają jak bumerang
UsuńTeż nie znam odpowiedzi na te pytania. Niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ja też mocno ściskam :)
UsuńNauczyć po prostu jak być szczęśliwym :) Tak mało osób dzisiaj to potrafi. I pielęgnować dziecięcy entuzjazm ile się da.
OdpowiedzUsuńoj byłoby pięknie niby tak proste rozwiązanie, jednak myślę że to będzie trudniejsze :)
Usuń