24 września 2013

Zafiksowany

Nasz Olo, ma fioła, na punkcie dyń, uwielbia wszelkie filmiki o dyniach, ma dyniową piżamę, do sąsiada na pole chodzi żeby je siankiem podkładać, po co? ja nie wiem, syn mój doskonale hahha.
Urodziny dziecko miało, o czym Wam wspominałam i  tort był, a jakże dyniowy.
Basia która upiekła to dzieło, przeszła sama siebie, do tego w smaku idealny bo malinowa pianka nie jakaś taka bardzo słodka, także każdy wielki kawał wciął.
Dziewczyna która piecze takie cuda, bo ma ich na swoim koncie sporo, jest samoukiem, ma pasje i serce, bardzo liczy się z tym co się do niej mówi, o co się ją prosi, jest naprawdę dobra, tylko bidulka mało w siebie wierzy, bo niestety ludzie którzy ja otaczają potrafią skutecznie tę samoocenę obniżać.
ostatnie odkrycie kakao z piankami manimi

oto on

ostatnio często nie ma u nas prądy, gdy nas na świat powołano to też często nie było prądu hahah

8 komentarzy:

  1. o, ale wspaniały tort! jak dziewczyna w siebie nie wierzy, to powiedz jej, że nie ma ku temu powodów - oczy wyszły mi na wierzch z wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tort genialny, ileż przy nim pracy!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej takiego cuda moje oczy jeszcze nie widziały. Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh, to taki dyniowy temat to teraz bardzo na czasie :) A ta dynia to po prostu rewelacja.
    Pozdrawiam serdecznie
    Marysia

    OdpowiedzUsuń