12 sierpnia 2013

Za dużo

Gdy już się słów powie za dużo
Gdy łez miara się przebierze
Gdy chcąc oczyścić siebie kogoś zabrudzimy
Czy przyjdzie oczyszczenie?
Czy poczujemy się lepiej?

Zrobiłam, powiedziałam wszystko co mnie gniotło jak gigantyczny kamień w bucie i co?
I druga strona miała swoje argumenty, swoje racje.
Ja ich wcześniej nie widziałam, zaślepiona żalem zbyt mocnym
Przyszła noc i refleksja
Pozostaje jedno, przeprosić bo tak czuje, przeprosić
Gdy się ludzi kocha trzeba na piedestale stawiać ich zalety, a wady szpadlem głęboko zakopywać








6 komentarzy:

  1. No my średnio raz na kwartał lub pół roku mamy taką akcję. Ale to bardzo oczyszcza atmosferę... I miłości jakoś więcej się pojawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o dziwo nie? takie wypranie się totalne powoduje oczyszczenie, ciężko jest powiedzieć przepraszam, ciężko przyznać się do ślepoty i widzenia czubka własnego nosa, a potem to jak napisałaś ''miłości więcej się pojawia''

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja to duszę wszystko w sobie i nie znosze tego u siebie, bo jak już chcę wykrzyczeć co mnie boli to gardło zaciśnięte i ryczeć mi się chce, bo ja wrażliwiec straszny;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ty żałujesz że nie krzyczysz, ja że krzyczę nie ma recepty,ważne jednak by dać upust czy łzami czy w inny sposób bo człowiek pęknie:)

      Usuń
  4. Pięknie w słowa ubrane.
    Super czyta się tego bloga ,po każdym przeczytanym czekam na nowy z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń