2 sierpnia 2013

Psychologiczne bla bla bla

Dobra mama powinna, dobra mama musi, dobrej mamie nie wolno. Piszą, mówią, nawołują, straszą, a ja się pytam dlaczego?
Dlaczego, ktoś po przeprowadzeniu badań na jakiejś grupie, w jakiś określonych okolicznościach, chce mi mówić jaka powinnam być.

Krzyczę, tak podnoszę  głos ponoć to przemoc psychiczna, dobrze pohamuję się ale... Czasem pokłócę się z mężem przy dzieciach, NIE WOLNO, mogę poczekać aż zasną i potem cichutko aby nie pobudzić wyrazić swoje emocje, mogę ale........ Gdybym tak żyła byłoby to kłamstwo nie byłabym sobą, i to nie jest kwestia pracy nad sobą, to kwestia świadomości tego co normalne a tego co porostu idiotyczne.

Moja mamcia jest głośna pokrzykiwała, był to pewien folklor ona się rozładowała a my z braćmi nic sobie z tego nie robiliśmy czy skrzywiło to moja psychikę?  No błagam.
Mój tato, mocny charakter typ przywódczy nie raz dosadnie wyraził swoje zdanie, I co? i jest dla mnie  autorytetem, nigdy nie miałam mu za złe co i jak powiedział.

Gdyby to było takie proste że kupujemy książkę studiujemy ją a potem tworzymy cud, miód dzieło, człowieka pozbawionego złych cech, emocji, to ja poproszę, to ja kupię.
 Nikt nigdy nie będzie miał monopolu na wiedzę o człowieku, każdy jest inny, do każdego należy podchodzić indywidualny, nie dam sobie wbić do głowy że jestem złą mamą bo dziś nie zglebiłam tematu dlaczego mój syn jest zły, bądź nie poczytałam córce tyle ile ona chciała, jeżeli mój ślubny wkurzy mnie tak jak nigdy dotąd to powiem mu tu i teraz co myślę, bo to jest życie.

A najważniejsze jest żeby kochać, bo bez tego żadne mądrości świata nic nie dadzą.













Zdjecie zródło internet

9 komentarzy:

  1. Napisałaś, co ostatnio w sercu mam:) Dziękuję i jestem w tym z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro masz to w sercu to ja także z Tobą jestem najwyraźniej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. luz...Ja się wydzieram,marudzę,czasem nawet obrzucę inwektywami,i co-i nic.Wszyscy wiemy ,że najważniejsze to się wspierać i być jakby coś...Krzyczę bo mi zależy ,żeby było lepiej,krzyczę bo jestem obecna.Nie krzyczą Ci ,którzy nie maja kiedy,albo mają dzieci teoretycznie.No,oduczyłam sie przeklinać,bo faktycznie nie dodaje mi to uroku,ale tyle.Dzieci muszą widzieć życie takim,jakie na prawdę jest,a w tych grzecznych rodzinkach,pod skórą wrze i żle się kończy-takie mam obserwacje.pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ot i cale sedno, ja jeszcze z tym przeklinaniem choć pod nosem ale jednak. Także pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabawne są te wszystkie teorie dotyczące wiedzy tajemnej na temat tego, jak być doskonałym rodzicem. Jeszcze zabawniejsza jest dynamika, jak szybko się one zmieniają. Może ludzie mają mało zaufania do własnej wartości i dlatego potrzebują dróg, praw, czy autorytetów, bo sami nie potrafią zaufać swojej intuicji. Nie lubię skrajności, jak trzeba to krzyknę i się tego nie wstydzę. W temacie klapsów jestem bardziej radykalna. Nie biję i nie akceptuję tego u innych. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Otóż to intuicyjnie chronimy Nasze dzieci przed przemocą, krzycząc dając pierwotny upust emocjom nie stosujemy przemocy. Nie da się tysięczny raz spokojnie tłumaczyć jednej i tej samej kwestii mając świadomość że podniesienie głosu zadziała natychmiastowo. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ano właśnie. U mnie też tak jest. Czasem krzyknę. Czasem pokłócimy się z M. przy Młodym. Ale najważniejsze, to potem przeprosić. I za krzyki i za kłótnię. Bo trzeba czasem siebie dosadniej wyrazić, ale nauczyć dziecko, że "Przepraszam" to żaden wstyd :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie przepraszam to żaden wstyd, i bycie sobą z garbem plusów i minusów też.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludziom przekazuje się pewne wzorce zachowań, ale wiadomo, nie da się ich wdrożyć w życie podręcznikowo. Człowiek musi być ludzki, czyli spontanicznie reagować na sytuacje, a nie tak, jak chce tego psychologia.

    OdpowiedzUsuń