Ta sobota nie zapowiadała się bajecznie mimo wszystko pojechaliśmy do Łękawicy. Krzyś z tatą mieli pogrzebać coś w ciągniku( to ciągle mnie abstrakcja, że oni mają właśnie w takiej maszynie grzebać)
Droga mijała nam spokojnie, na rozmowach, na planach, w szarości dnia wrześniowego.
Na miejscu dzieciaki szalały jak zwykle, a że kasztanów można było nazbierać góry, mieli frajdę na sto fajerek.
I nagle niebo się przetarło, wyjrzało słońce, zrobiło się cudnie.
Dom jest w ciągłym remoncie. Ta stara góralska chałupa przechodzi lifting, ma już nowe okna, ma już nowe drzwi, są instalacje, wcale nie przypomina tej z przed roku.
Siedzimy pod jabłonią koło stodoły i czujemy się u siebie, na spacerze mieszkańcy wsi mówią nam dzień dobry, to takie miłe i swojskie, jest wspaniała cisza, jest atmosfera której się szuka. Spędzamy dobry dzień z rodzicami na wirtualnym obsadzaniu skarpy i wybieraniu płytek do łazienek, na zjedzeniu zakupionych na miejscu kiełbach ( no jak to jest że wszystko smakuje tu lepiej?). Widzę moją rodzinę mojego męża z moimi rodzicami, moje bąki, jesienne słońce wpada każdemu we włosy, wiatr czesze je po swojemu, patrze na nich razem tak bardzo pasują do tej sielskiej atmosfery, do tego miejsca.
![]() |
nie, nie to sąsiedzi, ale śliczny prawda? |
![]() |
odpalili z dziadkiem Ursusa a jakby cudu jakiegoś dokonali heh |
Ale cudnie, uwielbiam takie klimaty
OdpowiedzUsuńGosik to jak już będzie stał ten piec kaflowy zapraszamy na herbatę :)
UsuńSupeeeer :)
OdpowiedzUsuńNagłowek śliczny masz ^^
mybeautifuleveryday.blogspot.com
dzięki Izo, buziak
UsuńWitam w klubie :) Mam identycznie UWIELBIAM CIEPEŁKO! W przeciwieństwie do męża (niestety) co staje się przyczyną częstych zimowych sprzeczek: ja mówię cieplej, on - zimnej :)
OdpowiedzUsuńCudne klimaty, prawie jak u nas tylko nie mamy ciągnika. Pozdrawiam :)
ojej to jak u Was tak cudnie to ja gratuluje ogromniaście
Usuń